Stoję na brzegu morza,
wspatruję się w fale błękitne,
I zastanawiam się nad sensem istnienia.
Dziwię się tym wzburzonym falom,
pędzą żywe do brzegu, by
znów rozbić się o złoty piach.
Jaki sens jest w naszej gonitwie,
skoro i tak przyjdzie koniec?
Po co tak gnamy bez tchu,
skoro i tak wszystko się skończy?
Dlaczego Stworzyciel zesłał nas tu,
skoro i tak zabierze nas spowrotem do domu?
Po co to wszystko, po co ta gonitwa?
Nie wiem.
Ale wiem jedno: trzeba żyć chwilą,
dążyć do spełnienia marzeń.
Może i nie ma w tym żadnego sensu, ale
Ojciec zesłał nas tu, może i na chwilę,
abyśmy odkryli radość chwil.
Abyśmy nauczyli się żyć chwilą ulotną.
Życie jest jak pył na wietrze.
Ulotne.
Nie jestem zadowolona za bardzo z tego wiersza. Zbyt nijaki.
Jak zawsze dopiero teraz się skapłam.
OdpowiedzUsuńWybacz mi ^^
Jak dla mnie ten wiersz jest świetny!
Stworzyciel.. Jak to fajnie brzmi ;33
Ciesz się chwilą, nigdy nie wiesz czy to nie ostatnia..
Czekam na kolejny wierszyk.
Zapraszam do mn. Napisałam wiersz w podobnym stylu do twojego.
Jestem ciekawa czy ci się spodoba.
Do następnego.
Nuśka x.x
Jestem ateistką, więc wiersz zbytnio do mnie nie przemawia, ale jest ładny :)
OdpowiedzUsuń